Na temat fenomenu przywództwa powstało już wiele różnych teorii. Żadna z nich jednak nie oddaje w pełni jego istoty. W książce „Od dobrego do wielkiego” Jim Collins przedstawia wyniki swoich badań, których celem jest znalezienie „genów sukcesu” w organizacjach, które odniosły trwały sukces na rynku amerykańskim.

Zadanie to zostało poprzedzone ogromną pracą analityczna, mająca na celu odróżnienie firm, które odniosły sukces od tych, które odniosły sukces i utrzymały dobre wyniki pomimo zmiany swojego lidera. Wyniki badań pozwoliły J. Collinsowi i jego zespołowi na pogrupowanie „genów sukcesu” w organizacjach w kilku obszarach:

Przywództwo piątego poziomu
Jednym z kluczowych „genów sukcesu” firmy jest jej lider/przywódca. I tu rodzi się pytanie, jakie cechy powinien posiadać. Mówi się, że firmy opierają się na ludziach badania Collinsa pokazują, że firmy opierają się nie na jakiś ludziach, a na „właściwych ludziach”.

Liderzy ci raczej nie pojawiają się w mediach i nie brylują na salonach, a codzienna praca i konsekwencja wykuwają sukces swych organizacji. Ich wspólna cecha jest skromność, wynikająca z potrzeby budowania rzeczy wielkich a nie osiągania sukcesów celem promocji swej osoby. Liderzy ci są postrzegani jako zdystansowani, spokojni i pozostający w cieniu swych firm. Na pytanie, co spowodowało, że ich organizację odniosły sukces mówią mieliśmy szczęśćcie. Ich dojrzałość przejawia się również w filozofii poszukiwania źródeł porażek i sukcesów.

Przywódcy piątej generacji, gdy odniosła sukces (okno) mówią spójrzcie prze „okno” na mój zespół bez niego nie osiągnęlibyśmy sukcesu. W chwili porażki liderzy ci patrzą w lustro i mówią, co zrobiłem nie tak, że znaleźliśmy się w tym położeniu .

Przypominam sobie sytuacje, gdy w 2005 roku Provident Polska S.A. świętował jeden ze swoich największy sukcesów i był na szczycie, podczas dorocznej gali w teatrze Słowackiego w Krakowie, jeden z kierowników odbierał na scenie nagrodę w kategorii najlepszy wynik sprzedażowy. W tej doniosłej chwili stojąc przed setkami swoich podwładnych i zarządem rozentuzjazmowany zawołał „dziękuje za docenienie mojej pracy to dla mnie bardzo szczęśliwy dzień…….” To wystąpienie nie zostało zauważone przez audytorium.

Parę minut później kolejny kierownik z innego regionu odbierając nagrodę powiedział spokojnym głosem „ kochani odbierając te nagrodę chciałem serdecznie podziękować wszystkim moim współpracownikom, dzięki którym nie było by mnie w tym miejscu, wiem, że ciężko na nią wszyscy pracowali począwszy od kierowników operacyjnych, koleżanki z administracji, stojąc tutaj chciałem wam serdecznie podziękować, jestem dumny, że z Wami pracuje………
Sala powstała a kierownik otrzymał owacje na stojąco. Kika lat później pierwszy z nich trwał na mało rozwojowym stanowisku doradczym, podczas gdy drugi został Dyrektorem Generalnym na Rumunię……co było ogromny wyzwaniem i awansem.

Największa cecha Przywódcy piątego poziomu jest jego skromność.

Po pierwsze, „kto” potem, „co”.