Według OECD Polacy są na szóstym miejscu w Europie i ósmym na świecie pod względem liczby godzin spędzanych w pracy. Aż 7,4 proc. naszych rodaków pracuje ponad 50 godzin tygodniowo.

W połowie sierpnia media obiegła informacja o lekarce, anestezjolog z Białogardu, która zmarła w szpitalu podczas pełnienia dyżuru. To była jej czwarta doba pracy z rzędu. Przed śmiercią kobieta przepracowała ciągiem 151 godzin. Miała 44 lata.

Tydzień później podczas pracy zasłabł i umarł 57 – letni lekarz w sosnowieckim szpitalu. I chociaż trudno mówić, że przyczyną obu zgonów było przepracowanie, nie ulega wątpliwości, że lekarze są jedną z najbardziej przepracowanych grup zawodowych. Sondaż przeprowadzony przez jeden z serwisów medycznych pokazuje, że raz w tygodniu dyżury trwające dłużej niż 24 godziny pełni niemal co trzeci lekarz.

Ale nie tylko lekarze pracują w nadgodzinach. Nadgodziny i wykonywanie obowiązków w czasie wolnym jest u nas zjawiskiem stosunkowo popularnym – mówi Marek Jurkiewicz, dyrektor portalu InfoPraca.pl. – Z danych Eurostatu wynika, że przeciętny Polak pracuje 42,2 godziny tygodniowo. Średnia unijna to 41,1 godziny – dodaje.

Brakuje innowacji i ludzi 

Zwykło uważać się, że najwięcej pracują tzw. społeczeństwa na dorobku. Zwłaszcza, gdy zarabia się w nich mniej niż w krajach wysoko rozwiniętych. Ale to nie jedyne powody. – Polska gospodarka jest w fazie dynamicznego rozwoju. Konkurujemy w Europie m.in. tańszą siłą roboczą, a w wielu wypadkach nie nowoczesną myślą techniczną. I choć widać stopniową poprawę – coraz więcej firm inwestuje w badania i rozwój, to wciąż rzadko wprowadzają u siebie nowoczesne sposoby zarządzania  – mówi Marek Jurkiewicz.

Dynamiczny rozwój gospodarki powoduje, że coraz więcej firm decyduje się zwiększyć zatrudnienie. Za tą podażą nie nadąża jednak popyt i w niektórych branżach i regionach mamy deficyt rąk do pracy. Powoduje to, że wielu pracowników pracuje dłużej, i choć wielu z nich dostaje pieniądze za nadgodziny, to i tak faktem jest, że wracają z pracy bardzo zmęczeni a firmowe zaległości nadganiają w weekendy.

Rynek pracownika 

Sytuacja, w której przedsiębiorcy stoją pod ścianą jest dla pracowników idealnym momentem na to, by wynegocjować korzystniejsze warunki zatrudnienia. I chodzi nie tylko o podwyżkę czy dodatkowe bonusy w postaci prywatnej opieki medycznej czy karnetu na basen, ale także o lepsze warunki pracy. – Będąc na silniejszej pozycji, można wynegocjować np. ruchome godziny pracy czy możliwość częściowej pracy w domu – radzi Marek Jurkiewicz. Dodaje, że w sytuacji, gdy z powodu braków w kadrze pracownik pracuje za dwie osoby, przedsiębiorcy patrzą na niego życzliwiej.

Trzeba jednak uważać, by to nie obróciło się przeciwko pracownikowi, który np.korzystając z systemu telepracy, będzie pracował także w swoim wolnym czasie. Dłużej niż pracowałby w firmie – podsumowuje Jurkiewicz.

Źródło: infoPraca