13 procentowe bezrobocie we wrześniu. To o 5,3 proc. więcej, niż w zeszłym roku, ale mniej niż w ostatnich miesiącach. Jednak patrząc w przyszłość możemy sobie pozwolić na odrobinę optymizmu. Będzie lepiej – prognozuje Tomasz Hanczarek Prezes Zarządu Work Service S.A.


 

Najnowsze badania GUS wskazują, że stopa bezrobocia wynosiła we wrześniu 13 proc. Oznacza to, że w Polsce jest 2 mln 083 tys. bezrobotnych. To o 104,1 tys. osób więcej, niż
w zeszłym roku, jednak możemy mieć nadzieję, że negatywny trend ma się ku końcowi.

- Podtrzymujemy naszą rekomendację, zakładającą, że do końca roku stopa bezrobocia w Polsce sięgnie 13,5 % – mówi Tomasz Hanczarek Prezes Zarządu Work Service S.A. 

– W okresie zimowym stopa bezrobocia zawsze rośnie, w grudniu zeszłego roku wynosiła 13,4 proc., dlatego nasza prognoza jest optymistyczna zarówno dla gospodarki, jak i dla rynku pracy. Widać na rynku pewne pozytywne symptomy wskazujące, że sytuacja będzie się polepszać. Wierzymy, że w perspektywie najbliższych 3-4 lat osiągnięcie jednocyfrowego poziomu bezrobocia jest możliwe – dodaje Tomasz Hanczarek.

Mimo pozytywnych prognoz na przyszłość symptomy kilkuletniego kryzysu są stale widoczne.

Aż o 63,6 proc. wzrósł odsetek bezrobotnych zwolnionych z przyczyn dotyczących zakładów pracy. – To wynik jednoznacznie wskazujący na problemy, z jakimi borykały się w tym roku firmy. Wiele z nich zbankrutowało lub miało na tyle niski poziom zamówień, że musiało zwolnić część załogi. Ale to już końcówka zapowiadanych wcześniej zwolnień grupowych, które wynikały z dekoniunktury gospodarczej – wyjaśnił Krzysztof Inglot Dyrektor Działu Rozwoju Rynków w Work Service S.A.

 

Analizując branże największy procentowy spadek zatrudnienia względem zeszłego roku zauważamy w budownictwie – o 7,1 proc. (37 tys. osób), handlu pojazdami samochodowymi o 3,5 proc. (3 tys. osób) oraz obsłudze rynku nieruchomości o 2,5 proc. (3 tys. osób).

– Taki stan rzeczy wywołany jest brakiem nakładów na infrastrukturę. Na rynku nieruchomości kryzys zagościł na dłużej, kredyty mieszkaniowe nie są już tak szeroko dostępne jak kiedyś i ludzie przestali kupować mieszkania. Budowlańcom pozostał wyjazd za granicę, gdzie jest praca i to za dużo wyższe pieniądze. Agentom nieruchomości radzimy przekwalifikowanie się, ponieważ inne branże chętnie przyjmą nowych sprzedawców – dodaje Krzysztof Inglot.