Z badań przeprowadzonych przez Zakłady Usługowe EZT S.A. wynika, że wzrost zainteresowania mężczyzn pracą w usługach czystościowych się utrzyma, a być może nawet wzrośnie. 53 proc. ankietowanych panów przyznało, że nie miałoby problemów z podjęciem pracy jako pracownik usług czystościowych, 29 proc. nie byłaby taką pracą zainteresowanych, a 18 proc. nie wie jaką podjęłoby decyzję.

- Podejście Polaków do pracy zmienia się z biegiem czasu. Kiedyś kobiety walczyły o to, by móc pracować w tzw. „męskich” zawodach typu policjant, czy strażąk. Teraz jesteśmy świadkami zjawiska, w którym mężczyźni coraz częściej próbują swoich sił w „kobiecych” zawodach typu kosmetyczka, wizażystka, czy opiekunka do dziecka. Od roku widzimy znaczny wzrost zainteresowania pracą w sektorze czystości i wszystko wskazuje na to, że to zainteresowanie nadal będzie rosło – mówi Ilnicki.

Przekonuje też nowa technologia

Skąd tak nagłe i ogromne zainteresowanie pracą sprzątacza? 34 proc. przekonuje ciągle rosnący prestiż tego zawodu, 32 proc. zarobki, które obecnie przekraczają minimalną krajową, 27 proc. przekonuje fakt, że dziś praca w firmie czystościowej, to już nie tylko miotła, czy mop, ale przede wszystkim nowoczesne technologie, 7 proc. stwierdziło, że to praca jak każda inna.

- Mężczyźni już tacy są, że jak tylko mają możliwość pracować przy nowoczesnej technologii, to reszta przestaje mieć dla nich znaczenie. Dziś w zdecydowanej większości przypadków pracownicy usług czystościowych, dbający np. o porządek w centrach handlowych, czy wielkich biurowcach, nie pracują z miotłą, czy mopem, a specjalnymi, nowoczesnymi pojazdami sprzątającymi. Sama obsługa takiej technologii sprawia, że mężczyźni inaczej postrzegają zawód pracownika usług czystościowych – wyjaśnia Ilnicki.

67 proc. ankietowanych panów stwierdziło, że nie wstydziłoby się takiej pracy, 29 proc. była innego zdania, a 4 proc. była niezdecydowana.