Blisko 1/5 respondentów twierdzi, że szefowie i prezesi organizacji, w których pracują, są dla nich autorytetami – tak wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie ANG Spółdzielni Doradców Kredytowych przez dom badawczy Maison&Partners. Czy to początek zmiany postrzegania szefa jako biznesmana na rzecz szefa – mentora?

Od pewnego czasu na rynek pracy wkraczają millenialsi, czyli osoby urodzone w latach 80. i 90. XX w. To oni w dużej mierze dyktują teraz warunki pracy, dlatego wielu pracodawców zastanawia się, czego oczekują i w jaki sposób zachęcić ich do pracy właśnie w ich firmie. Z badania przeprowadzonego przez Lyndę Gratton, profesora praktyki zarządzania w London Business School wynika, że millenialsi nie dostrzegają wartości w przełożonym, który jedynie nadzoruje wykonywaną przez nich pracę, uważają bowiem, że w dużej mierze mogą to robić sami, z pomocą kolegów lub za pomocą elektroniki. Znacznie większą wartość ma za to praca z mentorem lub trenerem, którego szanują. Poszukują kogoś w rodzaju mistrza, a nie menedżera*. To przemawia za argumentem, że rośnie zapotrzebowanie na autorytety wśród szefów.

Podobne zdanie przedstawił Artur Nowak – Gocławski z ANG Spółdzielni Doradców Kredytowych podczas IV Konferencji Koalicji Prezesi-wolontariusze „Dlaczego wolontariat”:

- Stanęliśmy dzisiaj w sytuacji, w której przywództwa powinniśmy szukać wszędzie, a szczególnie w biznesie. Wydaje się, że jak nigdy dotąd nasza przyszłość leży w działaniach tego ostatniego. Bez zaangażowania jego liderów większości spraw nie uda nam się rozwiązać chociażby z tego powodu, że to właśnie nieodpowiedzialność biznesu – jego nieoglądanie się na sprawy wspólne – jest przyczyną wielu problemów. Potrzebujemy dzisiaj silnego głosu liderów biznesu na równi z liderami politycznymi i społecznymi. Potrzebujemy liderów, którzy powiedzą sami do siebie za Mahatmą Ghandim: „Bądź zmianą, którą pragniesz ujrzeć w świecie”. Moim zdaniem takich właśnie potrzebujemy wzorców postępowania. Potrzebujemy mądrych, światłych ludzi, którzy wezmą odpowiedzialność za nasz świat i staną się przywódcami. Właśnie w odpowiedzialności upatruję najważniejszego wyróżnika przywództwa, którego tak bardzo potrzebujemy**.

Zapotrzebowanie na autorytety w środowisku pracy potwierdzają badania przeprowadzone na zlecenie ANG Spółdzielni Doradców Kredytowych. Nadal największym autorytetem cieszą się osoby nam bliskie, rodzice i dziadkowie. Odpowiednio 77 proc. i 67 proc. badanych opowiedziało się za tym, że te osoby są autorytetami w ich życiu. Nie słabnącym zaufaniem Polacy darzą także Jana Pawła II, aż 70 proc. respondentów odpowiedziało, że papież jest dla nich autorytetem. Na kolejnych miejscach znalazł się Józef Piłsudski, nauczyciele i Lech Wałęsa. Jednak w połowie zestawienia z poparciem 19 proc. badanych znaleźli się szefowie. Czy nadszedł czas na wzrost autorytetu liderów biznesu?

- Kiedyś brak informacji wymagał przewodników, dzisiaj są oni potrzebni z powodu ich nadmiaru, przez który świat jawi się jako mało optymistyczny. Zacznijmy od tego, że trudno się pogodzić ze zjawiskiem systematycznego rozwarstwiania ekonomicznego społeczeństw. Oprócz tego, mamy do czynienia z nacjonalistycznymi ruchami w Europie, problemem uchodźców i terroryzmem, a także z problemami religijnymi. Widać, że stoimy przed zmianami, których skutki mogą być niewyobrażalne.  Jeżeli do tego wszystkiego dołożymy możliwy niebawem z powodu uczenia się maszyn i sztucznej inteligencji skokowy wzrost automatyzacji wielu stanowisk pracy, to rysuje się nam zupełnie realny scenariusz trwałego bezrobocia. Właśnie w tak trudnych czasach autorytety są nam wyjątkowo potrzebne – mówił Artur Nowak – Gocławski.

* Źródło: https://www.hbrp.pl/b/koniec-epoki-menedzerow-sredniego-szczebla/SrqjEDyT

** Całą wypowiedź Artura Nowaka – Gocławskiego można przeczytać na stronie: http://nienieodpowiedzialni.pl/odpowiedzialnosc-i-autorytet/

Źródło: Brandscope