Wraz z końcem roku akademickiego wielu młodych ludzi otrzymało dyplom i nadszedł dla nich czas rozglądania się za pierwszą stałą pracą. Jednak z badania „Campus 2012” przeprowadzonego przez Pracuj.pl wynika, że nie mają co liczyć na posadę od zaraz. ¾ spośród badanych absolwentów pierwszej pracy szukało bowiem do 6 miesięcy, a co dziesiąty nawet rok.

Nic więc dziwnego, że w badaniu „Campus 2012” ponad połowa badanych absolwentów (52%) odpowiedziała, że negatywnie ocenia swoje szanse na znalezienie pracy. Większymi pesymistami w tym względzie są osoby kończące kierunki humanistyczne (55% źle ocenia swoje szanse), choć – co ciekawe – z danych nie wynika, żeby istotnie dłużej szukali pracy niż ich koledzy po studiach technicznych czy ekonomicznych. Zdecydowanie lepiej swoje szanse na znalezienie pracy oceniają natomiast osoby po studiach ekonomicznych (43%), a najlepiej absolwenci kierunków technicznych (37%).

Słabe propozycje, ale i brak doświadczenia

Ta dość pesymistyczna ocena swoich możliwości wśród absolwentów może wynikać, między innymi, z ich dość negatywnej oceny rzeczywistości. Prawie 60% z nich źle ocenia oferty dostępne na rynku pracy. Co warte zaznaczenia, podobnie myśli niespełna połowa aktualnie studiujących. Najgorzej sytuację na rynku pracy oceniają znów humaniści – 6 na 10 z nich uważa, że nie ma dla nich atrakcyjnej pracy.

Nie od dziś mówi się też, że przeszkodą w znalezieniu pracy jest brak doświadczenia wymaganego przez pracodawców i, o dziwo, absolwenci zgadzają się z tą opinią. Według największego odsetka badanych przez Pracuj.pl (63%) jest to główny powód, dla którego „świeżo upieczeni” specjaliści nie mogą znaleźć pracy. Absolwenci zwracają jednak również uwagę na ograniczoną liczbę miejsc na rynku pracy, między innymi wynikającą z trudnej sytuacji w globalnej gospodarce (42% z nich) oraz na tzw. przeedukowanie (na wybranych kierunkach jest więcej osób niż wymaga tego rynek pracy – uważa tak 29% respondentów). Co czwarty wskazał też na to, co sygnalizują pracodawcy, czyli nieadekwatność wiedzy zdobytej na studiach do potrzeb firm (27%).

Dr Joanna Tyrowicz, ekspert rynku pracy, Uniwersytet Warszawski oraz Fundacja Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych

Co ciekawe, młodzi ludzie określają mianem bariery w największym stopniu właśnie tzw. brak doświadczenia, czyli coś, co całkowicie zależy od nich. Jedyna ogólna rekomendacja, jakiej można udzielić młodym ludziom, jest taka że każdy powinien zastanowić się, jaki ma plan na życie i konsekwentnie go realizować. Absolwenci uczelni mają przynajmniej trzy, jeśli nie pięć lat, na to, by zbierać doświadczenie – w tym także brać udział w wakacyjnych lub całorocznych praktykach i programach stażowych.


Samo “doświadczenie” jest pojęciem skomplikowanym. Inaczej będzie zbierał doświadczenie absolwent anglistyki, który chce zostać nauczycielem, a inaczej ten, który chce być w przyszłości tłumaczem symultanicznym czy tłumaczem literatury pięknej. Możliwe też, że ktoś wybrał anglistykę, bo lubi języki obce, ale pracę planuje w zupełnie innej branży – wtedy zdobywanie doświadczenia będzie wyglądało jeszcze inaczej.

Co dziwi w tych wynikach, to że relatywnie niewielki odsetek osób widzi natomiast barierę w słabej jakości oferty edukacyjnej. Inna sprawa, że rynek pracy jest bardzo zróżnicowany, a pracodawcy poszukują u kandydatów różnych umiejętności. Nie jest tak, że pracodawcy potrzebują tylko inżynierów albo menedżerów – oferty pracy będą dla osób z wieloma różnymi umiejętnościami. Aby jednak je znaleźć, z pewnością trzeba umieć szukać.

Warto zasięgnąć porady – tak u specjalistów, zajmujących się doradztwem zawodowym, jak i u tych, którzy po prostu funkcjonują z sukcesem w danej branży. A zanim przyjmiemy, że dla humanisty nie ma ofert, trzeba uważnie słuchać co konkretnie nie odpowiada pracodawcom i to zmieniać – każde wykształcenie to przecież atut, a nie defekt.

Pracuj.pl