Idea szkoleń i rozwoju w firmach

Podczas mojej pracy jako VP w bardzo dużej firmie szkoleniowej (ponad 3000 trenerów na całym świecie) spędziłam wiele godzin omawiając projekty szkoleniowe z dużymi organizacjami. Mieli wiele powodów do przeprowadzania szkoleń, często jednak nie były one jasne i nie miały wartości dodanej do firmy (np. jedna firma szkoliła pracowników IT dlatego, że planowali ich zwolnić i chcieli dać im umiejętności, które pomogą w znalezieniu nowej pracy). Powyższa idea jest sprzeczna z najważniejszym powodem, dla którego szkolenia powinny być przeprowadzane, tzn.: poprawianie efektywności w firmie.

Co nie działa?
Podczas recesji wiele firm odwróciło się od szkoleń i zwróciło do „information technology” po to, by zaoszczędzić nawet do 75% kosztów. Efektem był upadek wielu małych i dużych projektów. Jednym z dużych problemów był spadek motywacji wśród pracowników. Duże nakłady na content i „delivery technologies” nie zwróciły się, pomimo wielu obietnic o opłacalności e-learningu.

Czemu nie działa?
Analiza upadających projektów wykazuje, że znaczącymi czynnikami były: szybkość i rzetelność „technology delivery”,jakość i głębia contentu, oraz brak zdecydowanych ludzkich interwencji i pedagogów.

Klucz do sukcesu
Żaden z powyższych czynników nie był tak naprawdę główną przyczyną porażki. Analiza udanych projektów wskazuje odpowiednią drogę. Projekty szkoleniowe używające części bądź całości rozwiązań IT w zakresie dostarczania contentu do odbiorców miały ze sobą wspólne cztery czynniki. Te wspomniane cztery czynniki wymagały większej uwagi od menedżerów i bardziej wyrafinowanego użycia technologii przy analizie potrzeb szkoleniowych, a nie tylko przy kolejnych sposobach dostarczania informacji.

Kolejnym czynnikiem wyróżniającym się przy skutecznych projektach jest umiejętność selekcji:

Jeśli chcesz żeby ktoś wdrapał się na drzewo to lepiej jest wynająć do tego zadania wiewiórkę zamiast szkolić indyka.

Jedna z pierwszych dużych fundacji e-learningowych była stworzona przez dużą firmę komputerową, której dominacja była niemożliwa z powodu braku specjalistów IT zajmujących się zarządzaniem systemami i rozwojem. Po zainwestowaniu 50 milionów dolarów i wdrożeniu programu szkoleniowego online i tak wypełniono tylko 7 z 10 wakatów na ww. stanowiska. Nie była to wina platformy szkoleniowej – to kandydaci masowo odpadali. Tylko 15% aplikantów ukończyło kurs.

Powodem było to, że większość z kandydatów od samego początku nie miała odpowiednich kwalifikacji do proponowanych stanowisk i jedyne co ich zainteresowało to pieniądze. Istotnym czynnikiem jest analiza projektu szkoleń z osobistym planem zakresu którego szkoleniem chcemy dotknąć. Tak samo jak w medycynie połową bitwy jest dobra diagnoza.

Podsumowując – na korzyść e-learningu – pracownicy twierdzą, że ponad 85% umiejętności wymaganych w firmie zdobyli nieformalnie, a nie na kursach.

Autor: Sally Ann-Moore, ekspert SEKA.edu