W pracy konsultanta ds. rekrutacji codziennie przeprowadza się od kilku do kilkunastu rozmów z kandydatami z różnych firm, poziomów zaszeregowania w organizacji, a także z osobami w różnym wieku i z różnorodnym doświadczeniem zawodowym. Celem tych wywiadów, oprócz sprawdzenia czy danej osobie możemy zaproponować stanowisko zlecone przez klienta, jest również doradzenie w kwestii dalszych kroków w karierze zawodowej. Jedyną moim zdaniem słuszną drogą prowadzącą do właściwego przeprowadzenia procesu doradczego, jest odpowiednie rozpoznanie motywacji danej osoby do zmiany pracy.

Jak wynika z mojego doświadczenia, zdecydowanie najczęstszymi przyczynami chęci zmiany pracy, podawanymi w trakcie rozmów są kwestie finansowe. Kandydaci niezwykle często mają poczucie, że nie są w tym aspekcie doceniani w obecnym miejscu pracy. Najczęściej dzieje się tak, kiedy przełożony odmówi danej osobie podwyżki, bądź – co gorsze – osoba ta dowie się, że pracownik na analogicznym stanowisku zarabia więcej. Kwestie finansowe są bardzo ważnym aspektem na każdym etapie decydowania o zmianach zawodowych. Potwierdza to najnowszy raport Antal Attrition dotyczący zjawiska składania wypowiedzeń przez pracowników w sektorze SSC, BPO i ITO, według którego aż 92% ankietowanych jako powód zmiany pracy wskazało właśnie zaproponowane wyższe wynagrodzenie. Warto jednak pamiętać, że pomimo niezaprzeczalnie ważnej roli, jaką spełnia aspekt finansowy przy podejmowaniu decyzji o zmianie, nie może być on powodem podawanym jako główny i pierwszoplanowy.

Dlaczego? Po pierwsze, wyobraźmy sobie jak taki komunikat zostanie odebrany przez osobę, z którą będziemy rozmawiać. Konsultantom z firm rekrutacyjnych podczas wstępnych rozmów zawsze w takiej sytuacji włącza się „czerwone światło” – kandydat, którego jedyną motywacją jest wyższe wynagrodzenie prawdopodobnie nie zrobi dobrego wrażenia na pracodawcy. Po drugie, motywacja czysto finansowa może oznaczać, że nie mamy oporów przed „przeskoczeniem” do innej firmy, która zaproponuje wyższą stawkę. Jako przykład mogę przytoczyć sytuację z jednym z kandydatów. Rzeczona osoba brała udział w prowadzonym przeze mnie projekcie rekrutacyjnym dla pracodawcy, u którego zrobiła bardzo dobre wrażenie, wobec czego postanowiono złożyć jej ofertę. Sytuacja skomplikowała się w momencie, w którym nie mogłam skontaktować się z kandydatem telefonicznie, a mailowo otrzymałam informację o przyjęciu innej oferty i chęci rezygnacji z procesu u mojego klienta. Zależało mi jednak na przekazanie Mu warunków oferty w taki sposób, aby mógł podjąć decyzje w oparciu o pełen pakiet informacji. Udało nam się porozmawiać i w trakcie rozmowy dowiedziałam się, że obie oferty różnią się od siebie diametralnie, jeśli chodzi o zakres obowiązków. Kandydat przekonywał mnie, ze już podjął decyzję, mimo wszystko wysłuchał warunków i… chwilę później, podczas rozmowy ze mną zmienił zdanie, przyjmując ofertę mojego klienta, bardziej dla niego atrakcyjną. Teoretycznie taka sytuacja powinna mnie cieszyć, w końcu mój kandydat zostaje zatrudniony. Jednak tak nie było – mogło się przecież okazać, że druga firma będzie chciała renegocjować stawkę i finalnie kandydat znów zmieni zdanie. Zanim zakończyłam tę rozmowę upewniłam się, jakie ta osoba ma priorytety, co jest dla niej na ten moment ważne. Okazało się, że mój klient zaoferował kandydatowi dodatkowe świadczenia oraz stabilność zatrudnienia, które w Jego aktualnej sytuacji prywatnej powodowały, że był on zdecydowanie ciekawszym pracodawcą, i to nie tylko ze względu na wyższe wynagrodzenie.  Sytuacja ta jest przykładem pokazującym, że u pracodawcy oprócz wynagrodzenia cenione się też inne aspekty, takie jak: atrakcyjne pakiety benefitów dodatkowych, kultura organizacyjna firmy, możliwości rozwoju czy zmiany ścieżki kariery. Dla świadomego kandydata nie ma chyba nic gorszego niż brak możliwości podejmowania nowych wyzwań.

Warto przed spotkaniem w sprawie pracy opracować sobie listę oczekiwań względem pracodawcy. Będzie to pomocne przy określaniu tego, co jest dla nas naprawdę ważne w nowym miejscu pracy. Może okaże się, że tym ważnym aspektem będzie utrzymanie równowagi pomiędzy życiem prywatnym a zawodowym, twórcza atmosfera w pracy, możliwość podróżowania w celach służbowych czy też lokalizacja biura bądź prestiż firmy? Niedawno miałam okazję pomagać znajomej w przygotowaniach do zmiany pracy. Jednym z etapów mających na celu przygotowanie jej do rozmowy kwalifikacyjnej było poszukanie informacji o tej firmie – miało to na celu pokazanie pracodawcy zainteresowania właśnie jego marką. Moja znajoma w trakcie studiowania strony internetowej potencjalnego przyszłego pracodawcy porównywała rozwiązania stosowane przez firmę, w której pracuje do tych, które dopiero poznawała na stronie. Przy tej okazji miała wiele ciekawych spostrzeżeń dotyczących tego, co jej się podobało (np. angażowanie się firmy w działania społeczne) oraz tego, co chciałaby z firmą wyjaśnić (np. godziny pracy). Im więcej informacji na temat firmy zdobywała, tym bardziej była przekonana, że warto zaprezentować się pozytywnie, ponieważ jest to potencjalnie pracodawca idealny dla niej. Jej zachowanie było intuicyjne: analizowała, porównywała, wysnuwała wnioski, zapisywała pytania. Takie działanie pozwoliło jej gruntownie przygotować się do czekającej ją rozmowy. Dziś pracuje już w nowym miejscu gdzie stosowane są nowocześniejsze metody i systemy pracy oraz odpowiadająca jej kultura organizacyjna. Co więcej, realizowane są obietnice składane w trakcie procesu rekrutacyjnego, związane z rozwojem w strukturach organizacji.

Podsumowując, nie twierdzę, że podczas rozmów rekrutacyjnych kwestie oczekiwań finansowych trzeba marginalizować. Wręcz przeciwnie! Warto mówić o swoich oczekiwaniach finansowych i to bardzo otwarcie, bo jest to jeden z najważniejszych aspektów.  Kwestii wynagrodzenia nie polecam natomiast stawiać na pierwszym planie, jako najważniejszy aspekt, gdyż prawdopodobnie przyniesie to inny efekt niż ten przez nas zakładany.

Opracowanie: Magdalena Kapusta, Senior Consultant, Antal SSC/BPO