Nową pracę z reguły rozpoczynamy pełni optymizmu i zapału. Staramy się poznać wszystko i wszystkich. Żartujemy ze współpracownikami przy porannej kawie. Uśmiechamy się do nowych kolegów, jesteśmy uczynni, staramy się, aby nas polubili. Do szefa odnosimy się z szacunkiem, szybko odpowiadamy na maile, możliwie najlepiej wykonujemy swoje zadania. Chcemy utwierdzić przełożonego w przekonaniu, że powierzenie nam nowego stanowiska, było wyborem najlepszym z możliwych.

Niestety często po pewnym czasie sprawy przestają wyglądać tak różowo. Praca wydaje się być nużąca, koledzy ciągle zawracają nam głowę, a szef wiele wymaga i niedocenia naszej roli w organizacji. Dodatkowo konkurencja wabi nas lepszym wynagrodzeniem i możliwościami dalszego rozwoju. Nie zastanawiając się długo kładziemy wypowiedzenie na stół szefa, wyrzucamy koleżance, że jej opowieści o miłosnych porażkach nic a nic nas nie obchodziły, zostawiamy stertę niedokończonych spraw i trzaskamy drzwiami. Oddychamy z ulgą, zamknęliśmy za sobą cały ten bałagan, a teraz z czystą kartą rozpoczniemy nowy, fascynujący etap życia. Niestety w dzisiejszej rzeczywistości pełnej powiązań i wzajemnych zależności biznesowych może wcale nie być to takie proste.

Liczą się przede wszystkim siatka kontaktów, którą budujemy latami, a niekiedy całe nasze życie.

Jedno pęknięte ogniwo nawet na samym początku łańcucha może przyczynić się do porażki biznesowej wiele lat później.

Rynek pracy to siatka powiązań, zarówno pracowniczych, jak i biznesowych. Obecny pracodawca, może stać się twoim klientem w najbliższej przyszłości. Prawdziwą sztuką jest umiejętne zakończenie relacji tak by obie strony chętnie pozostawały w dalszych kontaktach. Palenie mostów może okazać się fatalne w skutkach w czasach łatwego dostępu do informacji, również o nas samych – twierdzi Łukasz Siedlecki Psycholog Biznesu.

Należy również pamiętać o referencjach, których będzie wymagał nowy pracodawca czy też zleceniodawca, dla którego chcemy świadczyć usługi.

Sprawdzając referencje nie ograniczamy się tylko do ostatniego miejsca zatrudnienia – twierdzi Sławomir Kołodziejski, Konsultant agencji doradztwa personalnego Hays Poland.

Ogólnie przyjęta zasada mówi, że im wyższe stanowisko, o które się ubiegamy tym większe wymagania w zakresie weryfikacji naszych dotychczasowych osiągnięć zawodowych. Osoby, które z ostatniego miejsca zatrudnienia mogą się poszczycić świetnymi referencjami, często są zaskoczone, kiedy prosimy o podanie osób, które mogą ocenić ich pracę jeszcze w innych miejscach – twierdzi Sławomir Kołodziejski z Hays Poland. Znany jest mi przypadek, gdy pracodawca poszukujący Dyrektora Oddziału jednego z większych banków detalicznych, poprosił o zdobycie referencji z jednego z pierwszych miejsc pracy kandydata, kiedy na poziomie specjalisty współdziałał w ramach departamentu, jako członek zespołu – dodaje Sławomir Kołodziejski

Profesjonalne zakończenie zatrudnienia jest tak samo ważne, o ile nie ważniejsze od jego rozpoczęcia, zgodnie z powiedzeniem – „nieważne jak zaczynasz, ważne jak kończysz”. Jeżeli zmieniamy firmę to przeważnie na taką, która obsługuje procesy, bądź klientów z tej samej branży. Stąd duże prawdopodobieństwo spotkania znanych nam twarzy. O wiele trudniej jest nam robić biznes, kiedy w przeszłości daliśmy się poznać od tej gorszej strony.

Świat ekspertów nie jest duży i często wzajemnie zasięgają swojej opinii, również zatrudniając pracowników. Byli współpracownicy mogą stać się dla nas źródłem świetnych rekomendacji, jak i pokrzyżować nam plany zawodowe – podsumowuje Łukasz Siedlecki, Psycholog Biznesu.

Jadwiga Naduk
Hays.pl