Kryzys gospodarczy i związany z tym spadek obrotów to dla wielu firm pretekst do dokładniejszego przyjrzenia się kwalifikacjom pracowników i dokonania ewentualnych zmian kadrowych, w tym zwolnień. Chęć poprawy sytuacji finansowej przedsiębiorstwa może być również okazją do wprowadzenia nowych sposobów wynagradzania pracowników, które uwzględniałyby rezultaty ich pracy.

W badaniu Polskiego Holdingu Rekrutacyjnego, które zostało przeprowadzone na pracownikach działów HR, 35% respondentów stwierdziło, że podczas kryzysu ich firmy zaczęły inaczej oceniać efektywność pracowników. Przeciwnego zdania było 65% badanych. Wyniki te wskazywałyby, iż kryzys wymusił na pracodawcach analizę wydajności personelu, co w rezultacie w wielu przypadkach doprowadziło do zwolnień. 40% respondentów odpowiedziało, że w ich firmach dokonywano cięć kadrowych, z czego aż 18% stwierdziło, że były one znaczne.

Podczas kryzysu wiele przedsiębiorstw stanęło przed dylematem zwolnienia pracowników ze względu na ograniczenie produkcji oraz zmniejszenie się liczby zleceń. Logicznym wydaje się, że w pierwszej kolejności firmy powinny najpierw pozbywać się personelu najmniej efektywnego, a dopiero później innych pracowników. Niemniej jednak w polskich warunkach nie zawsze tak się dzieje. Co czwarty respondent stwierdził, że podczas kryzysu jego firma zwalniała wyłącznie nieefektywnych pracowników, zaś co trzeci przyznał, że zwolnienia dotyczyły często losowo wybranych pracowników, których kompetencje i wyniki nie miały wpływu na podejmowane decyzje.

W tym kontekście nie dziwią niepokojące wyniki wskazujące, iż niewiele zmieniło się w sposobie wynagradzania personelu w zależności od efektów pracy. W przeprowadzonym badaniu 55% ankietowanych stwierdziło, że po kryzysie w 2009 roku w ich firmach nie zmieniło się nic w sposobie wynagradzania personelu w zależności od osiąganych wyników. 21% respondentów uznało, że zmiany miały charakter czysto kosmetyczny, zaś 18% nie zauważyło żadnych znaczących działań w tym zakresie. Jedynie 6% ankietowanych odpowiedziało, że ich firmy wdrożyły nowe sposoby wynagradzania pracowników, znacznie lepsze niż poprzednie.

Martwi również fakt, że aż 71% respondentów nie zauważyło różnicy w systemach motywacyjnych przed i po kryzysie w 2009 roku. Jedynie 7% ankietowanych dostrzegło wprowadzenie przez ich firmy wyraźnych zmian, które dotyczyły każdego pracownika, a kolejne 4% stwierdziło, że objęły one tylko zespół menedżerski.

Z przeprowadzonego badania wyłania się niezbyt optymistyczny obraz sytuacji po kryzysie. Nie dziwi fakt, że dochodzi do zwolnień, które w sytuacji globalnego kryzysu wydają się oczywiste. Niepokoić powinny jednak przesłanki, na podstawie których są one dokonywane, bo nie zawsze można je merytorycznie uargumentować. Dodatkowo obawy wzbudza fakt, że pomimo kryzysu, niewiele zmieniło się w sposobie wynagradzania personelu w zależności od efektów pracy.

Przygotował:
Bartosz Kaczmarczyk
Prezes Polskiego Holdingu Rekrutacyjnego SA